poniedziałek, 5 grudnia 2016

6 grudnia 2016 - Wtorek



CZYTANIE

(Iz 40,1-11)
Pocieszcie, pocieszcie mój lud! mówi wasz Bóg. Przemawiajcie do serca Jeruzalem i wołajcie do niego, że czas jego służby się skończył, że nieprawość jego odpokutowana, bo odebrało z ręki Pana karę w dwójnasób za wszystkie swe grzechy, Głos się rozlega: Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i wzgórza obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną gładką. Wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją wszelkie ciało zobaczy, bo usta Pańskie to powiedziały. Głos się odzywa: Wołaj! - I rzekłem: Co mam wołać? - Wszelkie ciało to jakby trawa, a cały wdzięk jego jest niby kwiat polny. Trawa usycha, więdnie kwiat, gdy na nie wiatr Pana powieje. Prawdziwie, trawą jest naród. Trawa usycha, więdnie kwiat, lecz słowo Boga naszego trwa na wieki. Wstąpże na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny w Syjonie! Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom judzkim: Oto wasz Bóg! Oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę. Oto Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata. Podobnie jak pasterz pasie On swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie.

(Ps 96,1-3.10-13)
REFREN: Oto nasz Pan Bóg przyjdzie z wielką mocą

Śpiewajcie Panu pieśń nową,
śpiewaj Panu ziemio cała.
Śpiewajcie Panu, sławcie Jego imię,
każdego dnia głoście Jego zbawienie.

Głoście Jego chwałę wśród wszystkich narodów,
rozgłaszajcie cuda pośród wszystkich ludów.
Głoście wśród ludów, że Pan jest królem,
będzie sprawiedliwie sądził wszystkie ludy.

Niech się radują niebiosa i ziemia weseli,
niech szumi morze i wszystko, co je napełnia.
Niech się cieszą pola i wszystko, co na nich rośnie,
niech wszystkie drzewa w lasach wykrzykują z radości.

Przed obliczem Pana, który już się zbliża,
który już się zbliża, by sądzić ziemię,
On będzie sądził świat sprawiedliwie,
a lud według swej prawdy.

Blisko jest dzień Pana, oto przyjdzie, aby nas zbawić.

(Mt 18,12-14)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Jak wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych.


ROZWAŻANIE

Bycie mamą to służenie innym od świtu do nocy. To nieustanne zaspokajanie potrzeb innych, od tych najbardziej podstawowych, jak wycieranie nosów i pup, czy pakowanie do szkoły drugiego śniadania, przez nieco bardziej wyszukane, jak odnajdywanie zagubionej zabawki czy przygotowywanie stroju na przedstawienie, po te z najwyższej półki, czyli radzenie sobie z trudnymi emocjami najmłodszych. Czynności te wykonuję zwykle z pokorą owiec strzygących trawę na pastwisku. Posłuszna macierzyńskiemu instynktowi, niczym stojącemu nade mną pasterzowi trwam w wypełnianiu codziennych obowiązków. I to jest dobre.

Ale nie zawsze tak jest...

Czasem zdarza się, że zakiełkuje w mojej matczynej duszy myśl, że właściwie mam już dość! Że dajcie mi wszyscy święty spokój! Że dłużej tego nie wytrzymam i za chwilę oszaleję! I zdarza mi się podążyć za tą myślą, zboczyć z wytyczonej trasy... I wtedy wpadam w furię! Taka furia sfrustrowanej matki to nie byle co! Lepiej nie wchodzić takiej matce w drogę! Taka matka w furii mówi czasem głośniej, niż by chciała, mówi czasem rzeczy, których żałuje już w trakcie ich wypowiadania...

Dzisiejsza Ewangelia uświadamia mi, że taka czarna owca w moim macierzyństwie jest tak naprawdę jedna na sto. Tylko tych dziewięćdziesięciu dziewięciu nie dostrzegam, nie liczę, bo one po prostu są. A mnie się czasami wydaje, jakbym się składała w większości z tych zagubień i błędów, porażek wychowawczych i odstępstw od wytyczonych ideałów. Bo jedna czarna owca wyróżnia się bardzo na białym tle...

W tej Ewangelii słyszę, że Bóg chce przygarnąć tę moją zagubioną, sfrustrowaną owieczkę, chce się nad nią pochylić, zatroszczyć o jej niezaspokojone potrzeby i przyprowadzić z powrotem do stada.

Agnieszka



(c) Mamy Adwent

5 grudnia 2016 - Poniedziałek



CZYTANIA

(Iz 35,1-10)
Niech się rozweselą pustynia i spieczona ziemia, niech się raduje step i niech rozkwitnie! Niech wyda kwiaty jak lilie polne, niech się rozraduje, skacząc i wykrzykując z uciechy. Chwałą Libanu ją obdarzono, ozdobą Karmelu i Saronu. Oni zobaczą chwałę Pana, wspaniałość naszego Boga. Pokrzepcie ręce osłabłe, wzmocnijcie kolana omdlałe! Powiedzcie małodusznym: Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto - pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by zbawić was. Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło krzyknie. Bo trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w pojezierze, spragniony kraj w krynice wód; badyle w kryjówkach, gdzie legały szakale na trzcinę z sitowiem. Będzie tam droga czysta, którą nazwą Drogą Świętą. Nie przejdzie nią nieczysty, gdy odbywa podróż, i głupi nie będą się tam wałęsać. Nie będzie tam lwa, ni zwierz najdzikszy nie wstąpi na nią ani się tam znajdzie, ale tamtędy pójdą wyzwoleni. Odkupieni przez Pana powrócą, przybędą na Syjon z radosnym śpiewem, ze szczęściem wiecznym na twarzach: osiągną radość i szczęście, ustąpi smutek i wzdychanie.

(Ps 85,9-14)
REFREN: Oto Bóg przyjdzie, ażeby nas zbawić

Będę słuchał tego, co mówi Pan Bóg:
Oto ogłasza pokój ludowi i świętym swoim.
Zaprawdę bliskie jest Jego zbawienie dla tych,
którzy się Go boją,
i chwała zamieszka w naszej ziemi.

Spotkają się ze sobą łaska i wierność,
ucałują się sprawiedliwość i pokój.
Wierność z ziemi wyrośnie,
a sprawiedliwość spojrzy z nieba.

Pan sam obdarzy szczęściem,
a nasza ziemia wyda swój owoc.
Przed Nim kroczyć będzie sprawiedliwość,
a śladami Jego kroków zbawienie.

Oto przyjdzie Król, Pan ziemi, i zdejmie z nas jarzmo niewoli.

(Łk 5,17-26)
Pewnego dnia, gdy Jezus nauczał, siedzieli przy tym faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i Jerozolimy. A była w Nim moc Pańska, że mógł uzdrawiać. Wtem jacyś ludzie niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc z powodu tłumu w żaden sposób go przynieść, wyszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem w sam środek przed Jezusa. On widząc ich wiarę rzekł: Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy. Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić. Któż On jest, że śmie mówić bluźnierstwa? Któż może odpuszczać grzechy prócz samego Boga? Lecz Jezus przejrzał ich myśli i rzekł do nich: Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy powiedzieć: Wstań i chodź? Lecz abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do sparaliżowanego: Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu! I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do domu, wielbiąc Boga. Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj.

ROZWAŻANIE

Czterej przyjaciele sparaliżowanego z dzisiejszej Ewangelii rozpoznali: To się naprawdę dzieje! Jezus jest spełnieniem Bożych obietnic przekazanych przez proroków! Dlatego zadali sobie trud i znaleźli determinację, aby dotkniętego niepełnosprawnością człowieka przynieść do Niego.

Chcę mieć ich spojrzenie, chcę mieć pełną wiary uważność, która pozwoli nieustannie zauważać w świecie “przedziwne rzeczy”: ślady Jego stóp, znaki Jego działania. Bo przecież On zmartwychwstał i żyje, i dzisiaj działa!

Chcę, aby codziennie starczało mi wiary, żeby zawsze moje, moich bliskich i całego świata problemy przynosić i po prostu przed Nim kłaść. Bo przecież On nie potrzebuje wielu słów, czy tłumaczeń; nigdy nie jest zbyt zajęty mądrymi debatami, żeby zauważyć, dotknąć, uzdrowić, przebaczyć, dać więcej, niż to, o co się prosiło. 

A wtedy będzie we mnie i radość, i umiejętność pokrzepiania, wzmacniania, dodawania odwagi i otuchy, zdolność wskazywania: “Oto wasz Bóg! On sam przychodzi!”.


Ela (mama w biegu)

(c) Mamy Adwent