CZYTANIA
(Pnp 2,8-14)
Cicho! Ukochany mój! Oto on! Oto nadchodzi! Biegnie przez góry, skacze po pagórkach. Umiłowany mój podobny do gazeli, do młodego jelenia. Oto stoi za naszym murem, patrzy przez okno, zagląda przez kraty. Miły mój odzywa się i mówi do mnie: Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! Bo oto minęła już zima, deszcz ustał i przeszedł. Na ziemi widać już kwiaty, nadszedł czas przycinania winnic, i głos synogarlicy już słychać w naszej krainie. Drzewo figowe wydało zawiązki owoców i winne krzewy kwitnące już pachną. Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! Gołąbko ma, [ukryta] w zagłębieniach skały, w szczelinach przepaści, ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos! Bo słodki jest głos twój i twarz pełna wdzięku.
lub
(So 3,14-18a)
Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem! Oddalił Pan wyroki na ciebie, usunął twego nieprzyjaciela: król Izraela, Pan, jest pośród ciebie, nie będziesz już bała się złego. Owego dnia powiedzą Jerozolimie: Nie bój się, Syjonie! Niech nie słabną twe ręce! Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz - On zbawi, uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości, jak w dniu uroczystego święta.
(Ps 33,2-3.11-12.20-21)
REFREN: Pieśń nową Panu radośnie śpiewajmy
Sławcie Pana na cytrze,
grajcie Mu na harfie o dziesięciu strunach.
Śpiewajcie Mu pieśń nową,
pełnym głosem śpiewajcie Mu wdzięcznie.
Zamiary Pana trwają na wieki,
zamysły Jego serca przez pokolenia.
Błogosławiony lud, którego Pan jest Bogiem,
naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie.
Dusza nasza oczekuje Pana,
On jest naszą pomocą i tarczą.
Raduje się w Nim nasze serce,
ufamy Jego świętemu imieniu.
Emmanuelu, nasz Królu i prawodawco, przyjdź nas zbawić, nasz Panie i Boże.
(Łk 1,39-45)
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana.
ROZWAŻANIE
„Pan, twój Bóg jest pośród ciebie…”
„Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem…”
Rozważałam kiedyś na modlitwie fragment o tym, jak Maryja po zwiastowaniu wybrała się do Elżbiety. To był początek ciąży, wiedziała, że nosi w sobie małego Synka. Wyobraziłam sobie, jak idzie ścieżkami, po kamieniach. Idzie do kuzynki. Idzie i cały czas adoruje Jezusa w sobie. Jej myśli są przy Bogu, który jest w Niej. Wypełnia zadania codzienności i rozważa tajemnicę żywej obecności Boga w sobie.
Wiem i wierzę głęboko, że Bóg żyje we mnie. Przyjmuję Go w Eucharystii i jest we mnie cały, Bóg żywy.
Kiedy pozwalam Mu, by działał przeze mnie, by kochał przeze mnie, wtedy następują wspaniałe chwile. Poznaję Go, jego miłość do mnie, do dzieci, do męża, do innych, z którymi jestem. Ale są i chwile, gdy nie wołam Go, nie szukam, nie wypatruję. Idę po swojemu, wchodzę w grzech, w który nie chcę wejść. A On wtedy jest cały czas ze mną, tylko jakby moja uwaga, moje serce nie są przy Nim. On wypatruje mojego spojrzenia, skierowania myśli do Niego o pomoc. On jest we mnie.
Patrzę na Maryję, która szła i adorowała, cały czas zamyślona, zakotwiczona w Odwiecznym, podejmująca Jego plany na swoje życie.
Prawie rok temu zaprosiłam Maryję do swojego serca. Ona przyszła i jest. Razem z Bogiem mieszkają sobie we mnie. Czuję się jak taka stajnia: czasem brudna od nieopanowanych emocji, śmierdząca słowem krzywdzącym innych, niekiedy patrząca ze złością na innych. A Oni bardzo chcieli przyjść do mnie. Pomimo zła - są. I wiem, że z Nimi mogę czynić więcej dobra, opanować wzburzenie, nie otworzyć ust, gdy przychodzą słowa krzywdzące. To ich miłością mogę kochać, siłą ich Ducha mogę iść drogą dobra.
Monika
(Żona i mama)
Mamy Adwent to wirtualny kalendarz adwentowy od mam, dla mam i nie tylko. W kalendarzu umieszczamy krótkie rozważania do czytań liturgicznych z dnia, na każdy dzień Adwentu. Motyw przewodni to refleksja nad tym, jak przeżywanie Adwentu jest kształtowane przez nasze doświadczenie macierzyństwa - oraz jak Adwent, jego atmosfera i liturgia wpływają na sposób przeżywania przez nas macierzyństwa.
poniedziałek, 21 grudnia 2015
niedziela, 20 grudnia 2015
20 grudnia 2015 - Niedziela
CZYTANIA
(Mi 5,1-4a)
A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. Przeto [Pan] wyda ich aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela. Powstanie On i paść będzie mocą Pańską, w majestacie imienia Pana Boga swego. Osiądą wtedy, bo odtąd rozciągnie swą potęgę aż po krańce ziemi. A Ten będzie pokojem.
(Ps 80,2-3.15-16.18-19)
REFREN: Odnów nas, Boże, i daj nam zbawienie
Usłysz, Pasterzu Izraela,
Ty, który zasiadasz nad cherubinami.
Wzbudź swą potęgę
i przyjdź nam z pomocą.
Powróć, Boże Zastępów,
wejrzyj z nieba, spójrz i nawiedź tę winorośl.
I chroń to, co zasadziła Twoja prawica,
latorośl, którą umocniłeś dla siebie.
Wyciągnij rękę nad mężem Twojej prawicy,
nad synem człowieczym,
którego umocniłeś w swej służbie.
Już więcej nie odwrócimy się od Ciebie,
daj nam nowe życie, a będziemy Cię chwalili.
(Hbr 10,5-10)
Bracia: Chrystus przychodząc na świat, mówi: Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę w zwoju księgi napisano o Mnie abym spełniał wolę Twoją, Boże. Wyżej powiedział: ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzech nie chciałeś i nie podobały się Tobie, choć składa się je na podstawie Prawa. Następnie powiedział: Oto idę, abym spełniał wolę Twoją. Usuwa jedną [ofiarę], aby ustanowić inną. Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.
(Łk 1,38)
Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa.
(Łk 1,39-45)
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana.
ROZWAŻANIE
Czy moje pragnienie pochodzi od Boga? Czy to jak i kiedy chcę urodzić jest zgodne z Jego wolą? Czy mogę w to wierzyć? Czy to co mnie spotyka to próba dla wiary, czy kolejna lekcja pokory?
"Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane ci przez Pana."
Gdy myślę o moich pragnieniach to jestem szczęśliwa. A być szczęśliwym to być błogosławionym.
Ja też poproszę Maryję by przyszła mi pomóc na te ostatnie dni ciąży i porodu. Poproszę ją by przyszła do mnie ze swoim błogosławieństwem. By przyszła do mnie ze Swym Synem. By moje szczęście było pełne i prawdziwe.
Ela
(żona Krzysztofa, mama Wojtusia, lada dzień oczekująca narodzin córeczki) PS (24.12.2015) Urodziłam 21.12 o 13.41. Wszystko było inaczej niż chciałam. W św. Zofii nie było miejsc wiec jesteśmy u św. Rodziny. Chciałam rodzić SN lekarze nalegali na cc obawiając się komplikacji. Jeden z nich swą przemowa i postawą mnie wystraszył. Zgubiłam mój rytm porodowy. Zaczęło bardzo boleć a postępu nie było. I wtedy zrozumiałam, że to co ja chcę jest moim chceniem a nie wolą Pana Boga. Odzyskałam pokój w sercu i poczułam, że znów panuje nad sytuacją. Poprosiłam by przyszedł lekarz i zgodziłam się na cc. Lekarz spytał czy zmieniłam zdanie. Odpowiedziałam mu, że zdania nie zmieniłam ale podjęłam nową decyzję. Zaczęło być tak jak lubię - szybko. Trafił mi się miły zespół operacyjny z poczuciem humoru. Lekarz gdy wyciągną córeczkę z brzucha podniósł ją wysoko nad parawanik i mi ją pokazał. Potem położna przystawila mi ją do policzka na dłuższą chwilę. A potem Estera Maria pojechała spotkać się ze swoim tatą. Zobaczyłam się z nią na sali pooperacyjnej i zaczęliśmy uczyć się siebie od nowa. Pozdrawiam jeszcze ze szpitala, ale dziś już wychodzimy. Dziękuję za dzieło Mamy Adwent.
(Mi 5,1-4a)
A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. Przeto [Pan] wyda ich aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela. Powstanie On i paść będzie mocą Pańską, w majestacie imienia Pana Boga swego. Osiądą wtedy, bo odtąd rozciągnie swą potęgę aż po krańce ziemi. A Ten będzie pokojem.
(Ps 80,2-3.15-16.18-19)
REFREN: Odnów nas, Boże, i daj nam zbawienie
Usłysz, Pasterzu Izraela,
Ty, który zasiadasz nad cherubinami.
Wzbudź swą potęgę
i przyjdź nam z pomocą.
Powróć, Boże Zastępów,
wejrzyj z nieba, spójrz i nawiedź tę winorośl.
I chroń to, co zasadziła Twoja prawica,
latorośl, którą umocniłeś dla siebie.
Wyciągnij rękę nad mężem Twojej prawicy,
nad synem człowieczym,
którego umocniłeś w swej służbie.
Już więcej nie odwrócimy się od Ciebie,
daj nam nowe życie, a będziemy Cię chwalili.
(Hbr 10,5-10)
Bracia: Chrystus przychodząc na świat, mówi: Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę w zwoju księgi napisano o Mnie abym spełniał wolę Twoją, Boże. Wyżej powiedział: ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzech nie chciałeś i nie podobały się Tobie, choć składa się je na podstawie Prawa. Następnie powiedział: Oto idę, abym spełniał wolę Twoją. Usuwa jedną [ofiarę], aby ustanowić inną. Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.
(Łk 1,38)
Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa.
(Łk 1,39-45)
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana.
ROZWAŻANIE
Czy moje pragnienie pochodzi od Boga? Czy to jak i kiedy chcę urodzić jest zgodne z Jego wolą? Czy mogę w to wierzyć? Czy to co mnie spotyka to próba dla wiary, czy kolejna lekcja pokory?
"Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane ci przez Pana."
Gdy myślę o moich pragnieniach to jestem szczęśliwa. A być szczęśliwym to być błogosławionym.
Ja też poproszę Maryję by przyszła mi pomóc na te ostatnie dni ciąży i porodu. Poproszę ją by przyszła do mnie ze swoim błogosławieństwem. By przyszła do mnie ze Swym Synem. By moje szczęście było pełne i prawdziwe.
Ela
(żona Krzysztofa, mama Wojtusia, lada dzień oczekująca narodzin córeczki) PS (24.12.2015) Urodziłam 21.12 o 13.41. Wszystko było inaczej niż chciałam. W św. Zofii nie było miejsc wiec jesteśmy u św. Rodziny. Chciałam rodzić SN lekarze nalegali na cc obawiając się komplikacji. Jeden z nich swą przemowa i postawą mnie wystraszył. Zgubiłam mój rytm porodowy. Zaczęło bardzo boleć a postępu nie było. I wtedy zrozumiałam, że to co ja chcę jest moim chceniem a nie wolą Pana Boga. Odzyskałam pokój w sercu i poczułam, że znów panuje nad sytuacją. Poprosiłam by przyszedł lekarz i zgodziłam się na cc. Lekarz spytał czy zmieniłam zdanie. Odpowiedziałam mu, że zdania nie zmieniłam ale podjęłam nową decyzję. Zaczęło być tak jak lubię - szybko. Trafił mi się miły zespół operacyjny z poczuciem humoru. Lekarz gdy wyciągną córeczkę z brzucha podniósł ją wysoko nad parawanik i mi ją pokazał. Potem położna przystawila mi ją do policzka na dłuższą chwilę. A potem Estera Maria pojechała spotkać się ze swoim tatą. Zobaczyłam się z nią na sali pooperacyjnej i zaczęliśmy uczyć się siebie od nowa. Pozdrawiam jeszcze ze szpitala, ale dziś już wychodzimy. Dziękuję za dzieło Mamy Adwent.
sobota, 19 grudnia 2015
19 grudnia 2015 - Sobota
CZYTANIA
(Sdz 13,2-7.24-25a)
W Sorea, w pokoleniu Dana, żył pewien mąż imieniem Manoach. Żona jego była niepłodna i nie rodziła. Anioł Pana ukazał się owej kobiecie mówiąc jej: Otoś teraz niepłodna i nie rodziłaś, ale poczniesz i porodzisz syna. Lecz odtąd strzeż się: nie pij wina ani sycery i nie jedz nic nieczystego. Oto poczniesz i porodzisz syna, a brzytwa nie dotknie jego głowy, gdyż chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia. On to zacznie wybawiać Izraela z rąk filistyńskich. Poszła więc kobieta do swego męża i tak rzekła do niego: Przyszedł do mnie mąż Boży, którego oblicze było jakby obliczem Anioła Bożego - pełne dostojeństwa. Rzekł do mnie: Oto poczniesz i porodzisz syna, lecz odtąd nie pij wina ani sycery, ani nie jedz nic nieczystego, bo chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia aż do swojej śmierci. Porodziła więc owa kobieta syna i nazwała go imieniem Samson. Chłopiec rósł, a Pan mu błogosławił. Duch Pana zaś począł na niego oddziaływać.
(Ps 71,3-6.16-17)
REFREN: Będę opiewał chwałę Twoją, Boże
Bądź dla mnie skałą schronienia
i zamkiem warownym, aby mnie ocalić.
Bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą,
Boże mój, wyrwij mnie z rąk niegodziwca.
Bo Ty, mój Boże, jesteś moją nadzieją,
Panie, Tobie ufam od lat młodości.
Ty byłeś moją podporą od dnia narodzin,
od łona matki moim opiekunem.
Opowiem o potędze Pana,
będę przypominał tylko Twoją sprawiedliwość.
Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości
i do tej chwili głoszę Twoje cuda.
Korzeniu Jessego, który stoisz jako sztandar narodów, przyjdź nas uwolnić, racz dłużej nie zwlekać.
(Łk 1,5-25)
Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś byli już posunięci w latach. Kiedy w wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie kadzenia. Naraz ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. Lecz anioł rzekł do niego: Nie bój się Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu z jego narodzenia cieszyć się będzie. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, Boga ich; on sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych - do usposobienia sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały. Na to rzekł Zachariasz do anioła: Po czym to poznam? Bo ja jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku. Odpowiedział mu anioł: Ja jestem Gabriel, który stoję przed Bogiem. A zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę wieść radosną. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, i zrozumieli, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy. A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu. Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Tak uczynił mi Pan - mówiła - wówczas, kiedy wejrzał łaskawie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi.
ROZWAŻANIE
Dzisiejsze czytanie przypomina mi, że powinnam zawsze i bezwzględnie ufać Jemu, że Boża wszechmoc stoi ponad wszelkimi wyobrażeniami ludzki porządku tego świata.
Niepłodna stara kobieta może urodzić proroka... Nie istnieją dla Pana rzeczy niemożliwe, a naszą rolą jest uwierzyć i się przygotować. Ileż to razy zapominam, że Bóg może wszystko odmienić, nawet gdy wydaje mi się to zupełnie nieprawdopodobne? Wielokrotnie pogrążałam się w żalu, smutku bezradności... a przecież katolikowi nie wolno się smucić, tracić nadziei. Pan może wszystko! To że Elżbieta zaszła w ciążę, musiało dla jej współczesnych być naprawdę czymś niewyobrażalnym (dla nas, dziś, w czasach in-vitro już może nie tak zaskakującym). Powiedziała że “zdjęto z niej hańbę” - bo wówczas niepłodność była jak kara zesłana przez Boga. Skoro Bóg zdjął z Elżbiety to brzemię, to zwrócił jej godność kobiety, godność matki której pierwszą rolą jest wydać potomstwo. Myślę sobie: a czy ja doceniam, że nie miałam tego problemu co Elżbieta? Jakże często szukam dla siebie innych “poza-macierzyńskich” zajęć, którymi pragnę wypełnić sobie czas i sprawić przyjemność? Jak często myślę o tym, by przekazać komuś “na chwilę” obowiązki matki by poświęcić się czemuś dla siebie? Tłumaczę sobie, że każdy potrzebuje przerwy, domagam się tego, co w powszechnym rozumieniu “każdej kobiecie się należy”: czasu na lekturę, obejrzenie filmu, spotkania z koleżanką, twórczej pracy która sprawia przyjemność i daje satysfakcję... Tymczasem patrząc na Elżbietę przypominam sobie, że spotkał mnie już największy dar, o jakim mogłam marzyć. Macierzyństwo, cud, o który inni muszą się modlić. Jak mając przed sobą ucieleśnienie jej marzenia, mogę w ogóle myśleć o jakichś innych swoich rolach? Zawodowej, społecznej? TU jest moje miejsce, przy dzieciach, do tego powołał mnie przecież Pan, a nie do “picia wina i sycery”.
Drugi aspekt czytania – chyba mniej oczywisty, ale skłonił mnie do rachunku sumienia. Zastanawiam się czy potrafiłabym tak jak Zachariasz, zachować milczenie po wyjściu ze świątyni. Należę do osób, którym trudno jest nie podzielić się wiadomościami, nie tylko dobrymi i ważnymi, ale też nawet najbardziej błahymi. Jakże często tracę czas (swój i innych) opowiadając o rzeczach, które mogłabym zachować dla siebie. Ciągle gadam, opowiadam, plotkuję, konfrontuję swoje przemyślenia i obserwacje... A gdybym dostała wiadomość o tym, że narodzi mi się syn, mimo że jestem już stara i od lat niepłodna? Czy udałoby mi się zachować to dla siebie? Zachariasz wyszedł ze świątyni w milczeniu, a ludzie mimo tego poznali że miał widzenie. Skąd wiedzieli? Najwyraźniej Bóg tak odmienił jego oblicze. I niech to będzie drogowskazem – kto ma wiedzieć, ten się dowie, niekoniecznie z naszych opowieści.
Boże, daj mi siłę bym nigdy nie wątpiła w Twoją moc. W to, że możesz w każdej chwili wszystko zmienić, dać zdrowie i błogosławieństwo potomstwa nawet tym, dla których wydaje się nie być już żadnej nadziei. Uchroń nas od grzesznych decyzji wynikających z niewiary w to, że wszystko jest w Twej mocy. Pomóż mi, bym potrafiła wytrwać, gdy trzeba czekać latami na Twój znak, tak jak czekali Zachariasz i Elżbieta. Naucz mnie milczeć i nie wypowiadać się przy każdej możliwej okazji, nie chwalić się ostentacyjnie błogosławieństwem, jakie na mnie zsyłasz w postaci ślicznych i mądrych dzieci, by moja duma z nich nie rodziła we mnie chęci wywyższania się ponad inne kobiety. Pokaż mi, jak nie wzbudzać u innych uczucia zazdrości, przekuj radość z macierzyństwa w umiejętność pokornego inspirowania innych. Bym potrafiła, jak Elżbieta podczas pięciu miesięcy odosobnienia, być matką w ukryciu, w zaciszu domu, a nie na pokaz.
Amen
Pola (Żona i mama.)
(Sdz 13,2-7.24-25a)
W Sorea, w pokoleniu Dana, żył pewien mąż imieniem Manoach. Żona jego była niepłodna i nie rodziła. Anioł Pana ukazał się owej kobiecie mówiąc jej: Otoś teraz niepłodna i nie rodziłaś, ale poczniesz i porodzisz syna. Lecz odtąd strzeż się: nie pij wina ani sycery i nie jedz nic nieczystego. Oto poczniesz i porodzisz syna, a brzytwa nie dotknie jego głowy, gdyż chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia. On to zacznie wybawiać Izraela z rąk filistyńskich. Poszła więc kobieta do swego męża i tak rzekła do niego: Przyszedł do mnie mąż Boży, którego oblicze było jakby obliczem Anioła Bożego - pełne dostojeństwa. Rzekł do mnie: Oto poczniesz i porodzisz syna, lecz odtąd nie pij wina ani sycery, ani nie jedz nic nieczystego, bo chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia aż do swojej śmierci. Porodziła więc owa kobieta syna i nazwała go imieniem Samson. Chłopiec rósł, a Pan mu błogosławił. Duch Pana zaś począł na niego oddziaływać.
(Ps 71,3-6.16-17)
REFREN: Będę opiewał chwałę Twoją, Boże
Bądź dla mnie skałą schronienia
i zamkiem warownym, aby mnie ocalić.
Bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą,
Boże mój, wyrwij mnie z rąk niegodziwca.
Bo Ty, mój Boże, jesteś moją nadzieją,
Panie, Tobie ufam od lat młodości.
Ty byłeś moją podporą od dnia narodzin,
od łona matki moim opiekunem.
Opowiem o potędze Pana,
będę przypominał tylko Twoją sprawiedliwość.
Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości
i do tej chwili głoszę Twoje cuda.
Korzeniu Jessego, który stoisz jako sztandar narodów, przyjdź nas uwolnić, racz dłużej nie zwlekać.
(Łk 1,5-25)
Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś byli już posunięci w latach. Kiedy w wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie kadzenia. Naraz ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. Lecz anioł rzekł do niego: Nie bój się Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu z jego narodzenia cieszyć się będzie. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, Boga ich; on sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych - do usposobienia sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały. Na to rzekł Zachariasz do anioła: Po czym to poznam? Bo ja jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku. Odpowiedział mu anioł: Ja jestem Gabriel, który stoję przed Bogiem. A zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę wieść radosną. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, i zrozumieli, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy. A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu. Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Tak uczynił mi Pan - mówiła - wówczas, kiedy wejrzał łaskawie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi.
ROZWAŻANIE
Dzisiejsze czytanie przypomina mi, że powinnam zawsze i bezwzględnie ufać Jemu, że Boża wszechmoc stoi ponad wszelkimi wyobrażeniami ludzki porządku tego świata.
Niepłodna stara kobieta może urodzić proroka... Nie istnieją dla Pana rzeczy niemożliwe, a naszą rolą jest uwierzyć i się przygotować. Ileż to razy zapominam, że Bóg może wszystko odmienić, nawet gdy wydaje mi się to zupełnie nieprawdopodobne? Wielokrotnie pogrążałam się w żalu, smutku bezradności... a przecież katolikowi nie wolno się smucić, tracić nadziei. Pan może wszystko! To że Elżbieta zaszła w ciążę, musiało dla jej współczesnych być naprawdę czymś niewyobrażalnym (dla nas, dziś, w czasach in-vitro już może nie tak zaskakującym). Powiedziała że “zdjęto z niej hańbę” - bo wówczas niepłodność była jak kara zesłana przez Boga. Skoro Bóg zdjął z Elżbiety to brzemię, to zwrócił jej godność kobiety, godność matki której pierwszą rolą jest wydać potomstwo. Myślę sobie: a czy ja doceniam, że nie miałam tego problemu co Elżbieta? Jakże często szukam dla siebie innych “poza-macierzyńskich” zajęć, którymi pragnę wypełnić sobie czas i sprawić przyjemność? Jak często myślę o tym, by przekazać komuś “na chwilę” obowiązki matki by poświęcić się czemuś dla siebie? Tłumaczę sobie, że każdy potrzebuje przerwy, domagam się tego, co w powszechnym rozumieniu “każdej kobiecie się należy”: czasu na lekturę, obejrzenie filmu, spotkania z koleżanką, twórczej pracy która sprawia przyjemność i daje satysfakcję... Tymczasem patrząc na Elżbietę przypominam sobie, że spotkał mnie już największy dar, o jakim mogłam marzyć. Macierzyństwo, cud, o który inni muszą się modlić. Jak mając przed sobą ucieleśnienie jej marzenia, mogę w ogóle myśleć o jakichś innych swoich rolach? Zawodowej, społecznej? TU jest moje miejsce, przy dzieciach, do tego powołał mnie przecież Pan, a nie do “picia wina i sycery”.
Drugi aspekt czytania – chyba mniej oczywisty, ale skłonił mnie do rachunku sumienia. Zastanawiam się czy potrafiłabym tak jak Zachariasz, zachować milczenie po wyjściu ze świątyni. Należę do osób, którym trudno jest nie podzielić się wiadomościami, nie tylko dobrymi i ważnymi, ale też nawet najbardziej błahymi. Jakże często tracę czas (swój i innych) opowiadając o rzeczach, które mogłabym zachować dla siebie. Ciągle gadam, opowiadam, plotkuję, konfrontuję swoje przemyślenia i obserwacje... A gdybym dostała wiadomość o tym, że narodzi mi się syn, mimo że jestem już stara i od lat niepłodna? Czy udałoby mi się zachować to dla siebie? Zachariasz wyszedł ze świątyni w milczeniu, a ludzie mimo tego poznali że miał widzenie. Skąd wiedzieli? Najwyraźniej Bóg tak odmienił jego oblicze. I niech to będzie drogowskazem – kto ma wiedzieć, ten się dowie, niekoniecznie z naszych opowieści.
Boże, daj mi siłę bym nigdy nie wątpiła w Twoją moc. W to, że możesz w każdej chwili wszystko zmienić, dać zdrowie i błogosławieństwo potomstwa nawet tym, dla których wydaje się nie być już żadnej nadziei. Uchroń nas od grzesznych decyzji wynikających z niewiary w to, że wszystko jest w Twej mocy. Pomóż mi, bym potrafiła wytrwać, gdy trzeba czekać latami na Twój znak, tak jak czekali Zachariasz i Elżbieta. Naucz mnie milczeć i nie wypowiadać się przy każdej możliwej okazji, nie chwalić się ostentacyjnie błogosławieństwem, jakie na mnie zsyłasz w postaci ślicznych i mądrych dzieci, by moja duma z nich nie rodziła we mnie chęci wywyższania się ponad inne kobiety. Pokaż mi, jak nie wzbudzać u innych uczucia zazdrości, przekuj radość z macierzyństwa w umiejętność pokornego inspirowania innych. Bym potrafiła, jak Elżbieta podczas pięciu miesięcy odosobnienia, być matką w ukryciu, w zaciszu domu, a nie na pokaz.
Amen
Pola (Żona i mama.)
piątek, 18 grudnia 2015
18 grudnia 2015 - Piątek
CZYTANIA
(Jr 23,5-8)
Oto nadejdą dni - wyrocznia Pana - kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą. Będzie panował jako król, postępując roztropnie, i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość na ziemi. W jego dniach Juda dostąpi zbawienia, a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie. To zaś będzie imię, którym go będą nazywać: Pan naszą sprawiedliwością. Dlatego oto nadejdą dni - wyrocznia Pana - kiedy nie będą już mówić: Na życie Pana, który wyprowadził synów Izraela z ziemi egipskiej, lecz raczej: Na życie Pana, który wyprowadził i przywrócił pokolenie domu Izraela z ziemi północnej i ze wszystkich ziem, po których ich rozproszył, tak że będą mogli mieszkać w swej ziemi.
(Ps 72,1-2.12-13.18-19)
REFREN: Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie
Boże, przekaż Twój sąd Królowi,
a Twoją sprawiedliwość synowi królewskiemu.
Aby Twoim ludem rządził sprawiedliwie
i ubogimi według prawa.
Wyzwoli bowiem biedaka, który Go wzywa,
i ubogiego, co nie ma opieki.
Zmiłuje się nad biednym i ubogim,
nędzarza ocali od śmierci.
Błogosławiony niech będzie Pan, Bóg Izraela,
który sam czyni cuda.
Na wieki niech będzie błogosławione Jego imię,
a Jego chwała niech wypełni ziemię.
Wodzu domu Izraela, który na Synaju dałeś Prawo Mojżeszowi, przyjdź nas odkupić mocą Twojego ramienia.
(Mt 1,18-24)
Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów . A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.
ROZWAŻANIE
Od zawsze wypełniały mnie plany i marzenia. Taką mam chyba naturę, że co chwila pojawia się w mojej głowie i sercu coś nowego. Napędzam bieg mojego życia, gonię sama siebie i czas, który mi dałeś - tyle jeszcze chciałabym zrobić... Subiektywnie oceniam moje plany jako dobre i piękne, i wychodzę z założenia, że wszystkie pochodzą od Ciebie.
Jakie to zaskoczenie, kiedy Ty jednym wydarzeniem zmieniasz wszystko! ...każesz się zatrzymać. Walczę wtedy z uczuciem zawodu i jakimś żalem do Ciebie... dlaczego nie pokazałeś mi wcześniej, że to nie tak?
"POKÓJ ZAKWITNIE, KIEDY PAN PRZYBĘDZIE". Przybądź Panie! ...niech już nie miotam się zalewana falami uczuć i niepokoju!
Kiedyś niepłodna - marzyłam o dziecku ...tym bardziej marzyłam, im bardziej czułam swoją niemoc w tej dziedzinie. Uznałam wtedy, że każde życie jest Twoją łaską... Twoją gigantyczną łaską! Jakże dziwiłam się kobietom, którym nie po drodze było z Twoimi planami powiększenia ich rodziny. Jak mogły nie cieszyć się takim wyróżnieniem, które je spotyka!!
Po kilku latach od adopcji pierwszego dziecka, otworzyłeś moje ciało, by było płodne również fizycznie... a byłam przecież pogodzona z tym, że nie będę nosić moich dzieci w sobie, że odnajdziemy się po jakimś czasie!
Pierwsza ciąża - szok i niedowierzanie, druga - wymodlona i wyproszona (znów plany...). Z trójką ukochanych dzieci, byliśmy szczęśliwą rodziną. Realizowaliśmy się w tematach rodzinnych i zawodowych (wykonując wolny zawód, nigdy nie musiałam rezygnować z działań i planów związanych z pracą). Na najbliższy czas miałam nowe plany właśnie zawodowe. Jakiś czas temu przeprowadziliśmy się do Niemiec. Tu trójka dzieci jest "magiczną" granicą nowoczesnej i dobrze funkcjonującej rodziny.
Od pięciu miesięcy noszę w sobie czwarte dziecko, a Ty Boże uczysz mnie pokory. Bo przecież miałam plany, których w najbliższej przyszłości na pewno nie zrealizuję. Bo ludzie nieraz dziwnie patrzą, a ja czuję się oceniana. Niektórzy patrzą z podziwem, na innych twarzach rysuje się grymas zdziwienia, przechodzącego w pogardę, inni pytają wprost, czy planujemy jeszcze kolejne dzieci (wyrażając swoją obawę nie wiadomo o co)..., ale tylko TY jesteś SĘDZIĄ i TYLKO TY wiesz, co jest sprawiedliwe! Wyzwól mnie proszę z pęt, którymi sama się wiążę! z pęt moich planów, w których za mało miejsca pozostawiam pytaniu Ciebie o Twój plan na moje życie..z pęt obaw przed ludzką "sprawiedliwością" i ocenami...
"Z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło" Przypominaj mi proszę każdego dnia, że każdy człowiek poczyna się z Twojej i tylko Twojej woli, że bez Twojej miłości i planu na życie tego konkretnego Maleństwa, niczyja wola się nie spełnia. Naucz mnie przyjmować moje (TWOJE) nowe dziecko każdego dnia tak, bym nigdy nie sprzeciwiała się wypełnieniu Twojego planu.
Amen
Lucyna
(Żona i (niespodziewanie) wielodzietna mama.)
(Jr 23,5-8)
Oto nadejdą dni - wyrocznia Pana - kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą. Będzie panował jako król, postępując roztropnie, i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość na ziemi. W jego dniach Juda dostąpi zbawienia, a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie. To zaś będzie imię, którym go będą nazywać: Pan naszą sprawiedliwością. Dlatego oto nadejdą dni - wyrocznia Pana - kiedy nie będą już mówić: Na życie Pana, który wyprowadził synów Izraela z ziemi egipskiej, lecz raczej: Na życie Pana, który wyprowadził i przywrócił pokolenie domu Izraela z ziemi północnej i ze wszystkich ziem, po których ich rozproszył, tak że będą mogli mieszkać w swej ziemi.
(Ps 72,1-2.12-13.18-19)
REFREN: Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie
Boże, przekaż Twój sąd Królowi,
a Twoją sprawiedliwość synowi królewskiemu.
Aby Twoim ludem rządził sprawiedliwie
i ubogimi według prawa.
Wyzwoli bowiem biedaka, który Go wzywa,
i ubogiego, co nie ma opieki.
Zmiłuje się nad biednym i ubogim,
nędzarza ocali od śmierci.
Błogosławiony niech będzie Pan, Bóg Izraela,
który sam czyni cuda.
Na wieki niech będzie błogosławione Jego imię,
a Jego chwała niech wypełni ziemię.
Wodzu domu Izraela, który na Synaju dałeś Prawo Mojżeszowi, przyjdź nas odkupić mocą Twojego ramienia.
(Mt 1,18-24)
Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów . A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.
ROZWAŻANIE
Od zawsze wypełniały mnie plany i marzenia. Taką mam chyba naturę, że co chwila pojawia się w mojej głowie i sercu coś nowego. Napędzam bieg mojego życia, gonię sama siebie i czas, który mi dałeś - tyle jeszcze chciałabym zrobić... Subiektywnie oceniam moje plany jako dobre i piękne, i wychodzę z założenia, że wszystkie pochodzą od Ciebie.
Jakie to zaskoczenie, kiedy Ty jednym wydarzeniem zmieniasz wszystko! ...każesz się zatrzymać. Walczę wtedy z uczuciem zawodu i jakimś żalem do Ciebie... dlaczego nie pokazałeś mi wcześniej, że to nie tak?
"POKÓJ ZAKWITNIE, KIEDY PAN PRZYBĘDZIE". Przybądź Panie! ...niech już nie miotam się zalewana falami uczuć i niepokoju!
Kiedyś niepłodna - marzyłam o dziecku ...tym bardziej marzyłam, im bardziej czułam swoją niemoc w tej dziedzinie. Uznałam wtedy, że każde życie jest Twoją łaską... Twoją gigantyczną łaską! Jakże dziwiłam się kobietom, którym nie po drodze było z Twoimi planami powiększenia ich rodziny. Jak mogły nie cieszyć się takim wyróżnieniem, które je spotyka!!
Po kilku latach od adopcji pierwszego dziecka, otworzyłeś moje ciało, by było płodne również fizycznie... a byłam przecież pogodzona z tym, że nie będę nosić moich dzieci w sobie, że odnajdziemy się po jakimś czasie!
Pierwsza ciąża - szok i niedowierzanie, druga - wymodlona i wyproszona (znów plany...). Z trójką ukochanych dzieci, byliśmy szczęśliwą rodziną. Realizowaliśmy się w tematach rodzinnych i zawodowych (wykonując wolny zawód, nigdy nie musiałam rezygnować z działań i planów związanych z pracą). Na najbliższy czas miałam nowe plany właśnie zawodowe. Jakiś czas temu przeprowadziliśmy się do Niemiec. Tu trójka dzieci jest "magiczną" granicą nowoczesnej i dobrze funkcjonującej rodziny.
Od pięciu miesięcy noszę w sobie czwarte dziecko, a Ty Boże uczysz mnie pokory. Bo przecież miałam plany, których w najbliższej przyszłości na pewno nie zrealizuję. Bo ludzie nieraz dziwnie patrzą, a ja czuję się oceniana. Niektórzy patrzą z podziwem, na innych twarzach rysuje się grymas zdziwienia, przechodzącego w pogardę, inni pytają wprost, czy planujemy jeszcze kolejne dzieci (wyrażając swoją obawę nie wiadomo o co)..., ale tylko TY jesteś SĘDZIĄ i TYLKO TY wiesz, co jest sprawiedliwe! Wyzwól mnie proszę z pęt, którymi sama się wiążę! z pęt moich planów, w których za mało miejsca pozostawiam pytaniu Ciebie o Twój plan na moje życie..z pęt obaw przed ludzką "sprawiedliwością" i ocenami...
"Z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło" Przypominaj mi proszę każdego dnia, że każdy człowiek poczyna się z Twojej i tylko Twojej woli, że bez Twojej miłości i planu na życie tego konkretnego Maleństwa, niczyja wola się nie spełnia. Naucz mnie przyjmować moje (TWOJE) nowe dziecko każdego dnia tak, bym nigdy nie sprzeciwiała się wypełnieniu Twojego planu.
Amen
Lucyna
(Żona i (niespodziewanie) wielodzietna mama.)
czwartek, 17 grudnia 2015
17 grudnia 2015 - Czwartek
CZYTANIA
(Rdz 49,2.8-10)
Jakub zwołał swoich synów i powiedział do nich: Zbierzcie się i słuchajcie, synowie Jakuba, słuchajcie Izraela, ojca waszego! Judo, ciebie sławić będą bracia twoi, twoja bowiem ręka na karku twych wrogów! Synowie twego ojca będą ci oddawać pokłon! Judo, młody lwie, na zdobyczy róść będziesz, mój synu: jak lew czai się, gotuje do skoku, do lwicy podobny - któż się ośmieli go drażnić? Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród kolan jego, aż przyjdzie ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów!
(Ps 72,1-4.7-8.17)
REFREN: Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie
Boże, przekaż Twój sąd Królowi,
a Twoją sprawiedliwość synowi królewskiemu.
Aby Twoim ludem rządził sprawiedliwie
i ubogimi według prawa.
Niech góry przyniosą pokój ludowi,
a wzgórza sprawiedliwość.
Otoczy opieką ubogich z ludu,
będzie ratował dzieci biedaków.
Za dni Jego zakwitnie sprawiedliwość
i wielki pokój, aż księżyc nie zgaśnie.
Będzie panował od morza do morza,
od Rzeki aż po krańce ziemi.
Niech Jego imię trwa na wieki,
jak długo świeci słońce, niech trwa Jego imię.
Niech Jego imieniem wzajemnie się błogosławią,
niech wszystkie narody ziemi życzą Mu szczęścia.
Mądrości Najwyższego, która urządzasz wszystko mocno i łagodnie, przyjdź i naucz nas drogi roztropności.
(Mt 1,1-17)
Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama; Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse ojcem króla Dawida. Dawid był ojcem Salomona, a matką była /dawna/ żona Uriasza. Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego. Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Tak więc w całości od Abrahama do Dawida jest czternaście pokoleń; od Dawida do przesiedlenia babilońskiego czternaście pokoleń; od przesiedlenia babilońskiego do Chrystusa czternaście pokoleń.
ROZWAŻANIE
Boże,
Ty wiesz, jaki jest mój rodowód. Prababcia Anna, która nie dopłynęła do Ameryki. Pradziadek, który przegrał w karty cały majątek. Babcia Jadwiga, zesłana na roboty na Kaukaz. Dziadek z Białorusi, któremu Armia Czerwona wymordowała całą rodzinę. Alkoholizm, rozwody, rozwiązłość, aborcje, samobójstwa.
Ale Ty Panie, dałeś mi nowe zycie.
Oczysciłeś mnie. Uwolniłeś. Obdarzyłeś łaską wiary.
O moich dzieciach nie zapomnij.
One są Twoje.
Agnieszka
(Dzięki temu, że moja prababcia nie doplynęła do Ameryki - spotkałam Konrada, dziś mojego męża.)
(Rdz 49,2.8-10)
Jakub zwołał swoich synów i powiedział do nich: Zbierzcie się i słuchajcie, synowie Jakuba, słuchajcie Izraela, ojca waszego! Judo, ciebie sławić będą bracia twoi, twoja bowiem ręka na karku twych wrogów! Synowie twego ojca będą ci oddawać pokłon! Judo, młody lwie, na zdobyczy róść będziesz, mój synu: jak lew czai się, gotuje do skoku, do lwicy podobny - któż się ośmieli go drażnić? Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród kolan jego, aż przyjdzie ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów!
(Ps 72,1-4.7-8.17)
REFREN: Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie
Boże, przekaż Twój sąd Królowi,
a Twoją sprawiedliwość synowi królewskiemu.
Aby Twoim ludem rządził sprawiedliwie
i ubogimi według prawa.
Niech góry przyniosą pokój ludowi,
a wzgórza sprawiedliwość.
Otoczy opieką ubogich z ludu,
będzie ratował dzieci biedaków.
Za dni Jego zakwitnie sprawiedliwość
i wielki pokój, aż księżyc nie zgaśnie.
Będzie panował od morza do morza,
od Rzeki aż po krańce ziemi.
Niech Jego imię trwa na wieki,
jak długo świeci słońce, niech trwa Jego imię.
Niech Jego imieniem wzajemnie się błogosławią,
niech wszystkie narody ziemi życzą Mu szczęścia.
Mądrości Najwyższego, która urządzasz wszystko mocno i łagodnie, przyjdź i naucz nas drogi roztropności.
(Mt 1,1-17)
Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama; Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse ojcem króla Dawida. Dawid był ojcem Salomona, a matką była /dawna/ żona Uriasza. Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego. Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Tak więc w całości od Abrahama do Dawida jest czternaście pokoleń; od Dawida do przesiedlenia babilońskiego czternaście pokoleń; od przesiedlenia babilońskiego do Chrystusa czternaście pokoleń.
ROZWAŻANIE
Boże,
Ty wiesz, jaki jest mój rodowód. Prababcia Anna, która nie dopłynęła do Ameryki. Pradziadek, który przegrał w karty cały majątek. Babcia Jadwiga, zesłana na roboty na Kaukaz. Dziadek z Białorusi, któremu Armia Czerwona wymordowała całą rodzinę. Alkoholizm, rozwody, rozwiązłość, aborcje, samobójstwa.
Ale Ty Panie, dałeś mi nowe zycie.
Oczysciłeś mnie. Uwolniłeś. Obdarzyłeś łaską wiary.
O moich dzieciach nie zapomnij.
One są Twoje.
Agnieszka
(Dzięki temu, że moja prababcia nie doplynęła do Ameryki - spotkałam Konrada, dziś mojego męża.)
środa, 16 grudnia 2015
16 grudnia 2015 - Środa
CZYTANIA
(Iz 45,6b-8.18.21b-25)
Ja jestem Pan, i nie ma innego. Ja tworzę światło i stwarzam ciemności, sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę. Ja, Pan, czynię to wszystko. Niebiosa, wysączcie z góry sprawiedliwość i niech obłoki z deszczem ją wyleją! Niechajże ziemia się otworzy, niechaj zbawienie wyda owoc i razem wzejdzie sprawiedliwość! Ja, Pan, jestem tego Stwórcą. Albowiem tak mówi Pan, Stworzyciel nieba, On Bóg, który ukształtował i wykończył ziemię, który ją mocno osadził, który nie stworzył jej bezładną, lecz przysposobił na mieszkanie: Ja jestem Pan i nie ma innego. Czyż nie Ja jestem Panem, a nie ma innego Boga prócz Mnie? Bóg sprawiedliwy i zbawiający nie istnieje poza Mną. Nawróćcie się do Mnie, by się zbawić, wszystkie krańce świata, bo Ja jestem Bogiem, i nikt inny! Przysięgam na Siebie samego, z moich ust wychodzi sprawiedliwość, słowo nieodwołalne. Tak, przede Mną się zegnie wszelkie kolano, wszelki język na Mnie przysięgać będzie, mówiąc: Jedynie u Pana jest sprawiedliwość i moc. Do Niego przyjdą zawstydzeni wszyscy, którzy się na Niego zżymali. W Panu uzyska swe prawo i chwały dostąpi całe plemię Izraela.
(Ps 85,9-14)
REFREN: Sprawiedliwego spuśćcie nam niebiosa.
Będę słuchał tego, co mówi Pan Bóg:
oto ogłasza pokój ludowi i świętym swoim.
Zaprawdę bliskie jest Jego zbawienie dla tych,
którzy się Go boją,
i chwała zamieszka w naszej ziemi.
Spotkają się ze sobą łaska i wierność,
ucałują się sprawiedliwość i pokój.
Wierność z ziemi wyrośnie,
a sprawiedliwość spojrzy z nieba.
Pan sam obdarzy szczęściem,
a nasza ziemia wyda swój owoc.
Przed Nim kroczyć będzie sprawiedliwość,
i śladami Jego kroków zbawienie.
(Iz 40,9-10)
Podnieś mocno twój głos, zwiastunie dobrej nowiny, oto Pan Bóg przyjdzie z mocą.
(Łk 7,18b-23)
Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Pana z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: Jan Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? W tym właśnie czasie wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i [uwolnił] od złych duchów; oraz wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. Odpowiedział im więc: Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi.
ROZWAŻANIE
Ja jestem Pan i nie ma innego.
Uderza mnie to zdanie i zastanawiam się dlaczego w jednym czytaniu Pan Bóg powtarza te słowa aż cztery razy? Czyżby wątpił w moją inteligencję? A może moja pamięć zawodzi? Czemu mnie to pytanie dotyka? Może dlatego, że daje do myślenia? Pan Bóg mi przypomina wciąż z uporem KTO jest najważniejszy, KTO ma moc i U KOGO mam szukać zbawienia. Zna mnie doskonale i wie, że niejednokrotnie niby wiem, że On jest Panem, ale i tak układam życie po swojemu… Pan Bóg dobrze wie, że posłuszeństwo jest słabością człowieka, jest również moją słabością… Jako mama dwójki dzieci nieraz doświadczam frustracji i ogarnia mnie zniecierpliwienie, gdy chcąc coś uzyskać od moich dzieci powtarzam polecenie po kilka razy, a one są nieposłuszne.
Proszę Cię, Boże, bądź ze mną w tych sytuacjach i udziel mi swojej Mądrości, Cierpliwości i Miłości.
Ja tworzę światło i stwarzam ciemności, sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę.
To stwierdzenie kłóci się z moim wyobrażeniem Boga. Jak może stwarzać ciemność i niedolę skoro jest DOBRY? Czy DOBRY to nie taki, który przytula, daje, przebacza? Pewnie, że tak. Pan Bóg jest DOBRY dla mnie, bo chce dla mnie tego, co dobre. Chce, żebym się rozwijała jako osoba i wybiera takie drogi, które mi w tym pomogą. Dlatego nieraz są obecne na nich ból i łzy, by mnie oczyścić, wydobyć ze mnie to, co najlepsze i doprowadzić do nieba.
Bardzo chcę być dobrą matką. Mam świadomość, że dobra nie znaczy pozwalającą na wszystko… Wobec tego mogę śmiało czuć się dobrą matką, gdy nie pozwałam dziecku na coś, bo wiem, że to nie będzie dla niego dobre. Jestem dobrą matką, gdy stawiam wymagania odpowiednie do wieku; pomagam i towarzyszę, ale nie wyręczam; gdy pozwalam dziecku odczuć konsekwencje jego wyborów; gdy przebaczam i przytulam...
Boże, pomóż mi być dobrą matką!
W czytaniach moją uwagę zwróciło jeszcze powtarzające się słowo SPRAWIEDLIWOŚĆ. Pan Bóg jest sprawiedliwy, czyli jaki? Pierwsza myśl jak mi się nasunęła to taki, który daje każdemu po równo. No, nie do końca. Sprawiedliwy to taki który daje każdemu tyle, ile mu potrzeba.
Staram się być sprawiedliwą matką. Każdemu dziecku poświęcam czas tylko dla niego. Doświadczam też czasem pokusy niesprawiedliwej oceny sytuacji, gdy młodsze dziecko płacze, to od razu zakładam, że starsze coś mu zrobiło… Często się buntuję mówiąc, że to niesprawiedliwe, że przy kimś dzieci są spokojne, ładnie się bawią, a przy mamie płaczą, marudzą, złoszczą się i kapryszą. Przy kimś potrafią się zachować, a przy mnie, przy mamie... po portu SĄ. Dziś odkryłam, że to jest wyraz zaufania, pewności dziecka, że mama kocha je takim jakim jest i zawsze przyjmie.
Dziękuję Ci Boże za moje dzieci, które uczą mnie bezwarunkowej miłości.
Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?
Ciągle na coś czekamy. Czasem to czekanie staje się czymś stałym, czymś co znamy i boimy się doczekania. Mamy swoje wyobrażenia i oczekiwania i w momencie doczekania się musimy je skonfrontować z rzeczywistością. Ja doświadczyłam takich uczuć w przypadku ciąży. Bardzo czekałam na dzieci, ale gdy się urodziły zdarzało mi się wracać do tego czekania jako czasu beztroski. Doczekanie się wywołało zmianę w moim życiu, w organizacji dnia, itp. Może uczniowie dlatego się dopytują Pana Jezusa czy jest tym, który ma przyjść, bo wiedzą, że jak to się stanie, jak przyjdzie Mesjasz, to wszystko się zmieni. Oni będą musieli się zmienić, coś zrobić że swoim życiem. Dopytują, bo mieli inne wyobrażenie…
Jak często wątpię, nie dostrzegam działania Boga w swoim życiu, dopytuję. Boże daj mi odwagę i otwartość do przyjmowania odpowiedzi!
Justyna
(Od 4 lat żona Jasia, mama Ewelinki i Antosia, od 4 lat w ruchu duchowości małżeńskiej Equipes Notre-Dame)
(Iz 45,6b-8.18.21b-25)
Ja jestem Pan, i nie ma innego. Ja tworzę światło i stwarzam ciemności, sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę. Ja, Pan, czynię to wszystko. Niebiosa, wysączcie z góry sprawiedliwość i niech obłoki z deszczem ją wyleją! Niechajże ziemia się otworzy, niechaj zbawienie wyda owoc i razem wzejdzie sprawiedliwość! Ja, Pan, jestem tego Stwórcą. Albowiem tak mówi Pan, Stworzyciel nieba, On Bóg, który ukształtował i wykończył ziemię, który ją mocno osadził, który nie stworzył jej bezładną, lecz przysposobił na mieszkanie: Ja jestem Pan i nie ma innego. Czyż nie Ja jestem Panem, a nie ma innego Boga prócz Mnie? Bóg sprawiedliwy i zbawiający nie istnieje poza Mną. Nawróćcie się do Mnie, by się zbawić, wszystkie krańce świata, bo Ja jestem Bogiem, i nikt inny! Przysięgam na Siebie samego, z moich ust wychodzi sprawiedliwość, słowo nieodwołalne. Tak, przede Mną się zegnie wszelkie kolano, wszelki język na Mnie przysięgać będzie, mówiąc: Jedynie u Pana jest sprawiedliwość i moc. Do Niego przyjdą zawstydzeni wszyscy, którzy się na Niego zżymali. W Panu uzyska swe prawo i chwały dostąpi całe plemię Izraela.
(Ps 85,9-14)
REFREN: Sprawiedliwego spuśćcie nam niebiosa.
Będę słuchał tego, co mówi Pan Bóg:
oto ogłasza pokój ludowi i świętym swoim.
Zaprawdę bliskie jest Jego zbawienie dla tych,
którzy się Go boją,
i chwała zamieszka w naszej ziemi.
Spotkają się ze sobą łaska i wierność,
ucałują się sprawiedliwość i pokój.
Wierność z ziemi wyrośnie,
a sprawiedliwość spojrzy z nieba.
Pan sam obdarzy szczęściem,
a nasza ziemia wyda swój owoc.
Przed Nim kroczyć będzie sprawiedliwość,
i śladami Jego kroków zbawienie.
(Iz 40,9-10)
Podnieś mocno twój głos, zwiastunie dobrej nowiny, oto Pan Bóg przyjdzie z mocą.
(Łk 7,18b-23)
Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Pana z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: Jan Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? W tym właśnie czasie wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i [uwolnił] od złych duchów; oraz wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. Odpowiedział im więc: Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi.
ROZWAŻANIE
Ja jestem Pan i nie ma innego.
Uderza mnie to zdanie i zastanawiam się dlaczego w jednym czytaniu Pan Bóg powtarza te słowa aż cztery razy? Czyżby wątpił w moją inteligencję? A może moja pamięć zawodzi? Czemu mnie to pytanie dotyka? Może dlatego, że daje do myślenia? Pan Bóg mi przypomina wciąż z uporem KTO jest najważniejszy, KTO ma moc i U KOGO mam szukać zbawienia. Zna mnie doskonale i wie, że niejednokrotnie niby wiem, że On jest Panem, ale i tak układam życie po swojemu… Pan Bóg dobrze wie, że posłuszeństwo jest słabością człowieka, jest również moją słabością… Jako mama dwójki dzieci nieraz doświadczam frustracji i ogarnia mnie zniecierpliwienie, gdy chcąc coś uzyskać od moich dzieci powtarzam polecenie po kilka razy, a one są nieposłuszne.
Proszę Cię, Boże, bądź ze mną w tych sytuacjach i udziel mi swojej Mądrości, Cierpliwości i Miłości.
Ja tworzę światło i stwarzam ciemności, sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę.
To stwierdzenie kłóci się z moim wyobrażeniem Boga. Jak może stwarzać ciemność i niedolę skoro jest DOBRY? Czy DOBRY to nie taki, który przytula, daje, przebacza? Pewnie, że tak. Pan Bóg jest DOBRY dla mnie, bo chce dla mnie tego, co dobre. Chce, żebym się rozwijała jako osoba i wybiera takie drogi, które mi w tym pomogą. Dlatego nieraz są obecne na nich ból i łzy, by mnie oczyścić, wydobyć ze mnie to, co najlepsze i doprowadzić do nieba.
Bardzo chcę być dobrą matką. Mam świadomość, że dobra nie znaczy pozwalającą na wszystko… Wobec tego mogę śmiało czuć się dobrą matką, gdy nie pozwałam dziecku na coś, bo wiem, że to nie będzie dla niego dobre. Jestem dobrą matką, gdy stawiam wymagania odpowiednie do wieku; pomagam i towarzyszę, ale nie wyręczam; gdy pozwalam dziecku odczuć konsekwencje jego wyborów; gdy przebaczam i przytulam...
Boże, pomóż mi być dobrą matką!
W czytaniach moją uwagę zwróciło jeszcze powtarzające się słowo SPRAWIEDLIWOŚĆ. Pan Bóg jest sprawiedliwy, czyli jaki? Pierwsza myśl jak mi się nasunęła to taki, który daje każdemu po równo. No, nie do końca. Sprawiedliwy to taki który daje każdemu tyle, ile mu potrzeba.
Staram się być sprawiedliwą matką. Każdemu dziecku poświęcam czas tylko dla niego. Doświadczam też czasem pokusy niesprawiedliwej oceny sytuacji, gdy młodsze dziecko płacze, to od razu zakładam, że starsze coś mu zrobiło… Często się buntuję mówiąc, że to niesprawiedliwe, że przy kimś dzieci są spokojne, ładnie się bawią, a przy mamie płaczą, marudzą, złoszczą się i kapryszą. Przy kimś potrafią się zachować, a przy mnie, przy mamie... po portu SĄ. Dziś odkryłam, że to jest wyraz zaufania, pewności dziecka, że mama kocha je takim jakim jest i zawsze przyjmie.
Dziękuję Ci Boże za moje dzieci, które uczą mnie bezwarunkowej miłości.
Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?
Ciągle na coś czekamy. Czasem to czekanie staje się czymś stałym, czymś co znamy i boimy się doczekania. Mamy swoje wyobrażenia i oczekiwania i w momencie doczekania się musimy je skonfrontować z rzeczywistością. Ja doświadczyłam takich uczuć w przypadku ciąży. Bardzo czekałam na dzieci, ale gdy się urodziły zdarzało mi się wracać do tego czekania jako czasu beztroski. Doczekanie się wywołało zmianę w moim życiu, w organizacji dnia, itp. Może uczniowie dlatego się dopytują Pana Jezusa czy jest tym, który ma przyjść, bo wiedzą, że jak to się stanie, jak przyjdzie Mesjasz, to wszystko się zmieni. Oni będą musieli się zmienić, coś zrobić że swoim życiem. Dopytują, bo mieli inne wyobrażenie…
Jak często wątpię, nie dostrzegam działania Boga w swoim życiu, dopytuję. Boże daj mi odwagę i otwartość do przyjmowania odpowiedzi!
Justyna
(Od 4 lat żona Jasia, mama Ewelinki i Antosia, od 4 lat w ruchu duchowości małżeńskiej Equipes Notre-Dame)
wtorek, 15 grudnia 2015
15 grudnia 2015 - Wtorek
CZYTANIA
(So 3,1-2.9-13)
Biada buntowniczemu i splugawionemu miastu, co stosuje ucisk! Nie słucha głosu i nie przyjmuje ostrzeżenia, i nie ufa Panu i nie przybliża się do swego Boga. Wtedy bowiem przywrócę narodom wargi czyste, aby wszyscy wzywali imienia Pana i służyli Mu jednomyślnie. Z tamtej strony rzek Kusz wielbiciele moi, Córa z moimi rozproszonymi, dar Mi przyniosą. W dniu tym nie będziesz się wstydzić wszystkich twoich uczynków, przez które dopuściłaś się względem Mnie niewierności; usunę bowiem wtedy spośród ciebie pysznych samochwalców twoich i nie będziesz się więcej wywyższać na świętej mej górze. I zostawię pośród ciebie lud pokorny i biedny, a szukać będą schronienia w imieniu Pana. Reszta Izraela nie będzie czynić nieprawości ani mówić kłamstwa. I nie znajdzie się w ich ustach zwodniczy język, gdy paść się będą i wylegiwać, a nie będzie nikogo, kto by (ich) przestraszył.
(Ps 34,2-3.6-7.17-19.23)
REFREN: Biedak zawołał i Pan go wysłuchał
Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,
niech słyszą pokorni i niech się weselą.
Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością,
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał,
i uwolnił od wszelkiego ucisku.
Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym,
by pamięć o nich wymazać z ziemi.
Pan słyszy wołających o pomoc
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu,
ocala upadłych na duchu.
Pan odkupi dusze sług swoich,
nie zazna kary, kto się doń ucieka.
Przyjdź, Panie, a nie zwlekaj, odpuść grzechy swojego ludu.
(Mt 21,28-32)
Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy! Ten odpowiedział: Idę, panie!, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: Nie chcę. Później jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca? Mówią Mu: Ten drugi. Wtedy Jezus rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć.
ROZWAŻANIE
Często zdarza mi się myśleć tak, jak drugi syn z przypowieści Jezusa: "nie chcę" i dotyczy to spraw rodzinnych, duchowych, codziennych.
Wiem też, że nieraz usłyszę te słowa od mojego dziecka. Domyślam się, że tak wyrażony brak woli współpracy, lenistwa czy braku posłuszeństwa będzie mnie irytował.
W dzisiejszej Ewangelii widzę, jak Bóg patrzy na swoje dzieci, które mówią mu "nie chcę". Rozumiem to w następujący sposób: ważne jest, że mimo pierwotnego zniechęcenia, obaw, lenistwa, strachu podążę za Bogiem. On patrzy na moje działania. Więc zdarza się, że jestem tym zbuntowanym, nieposłusznym w mowie synem, który na prośby rodzica bez zastanowienia odpowiada negatywnie. Ale ważniejsze jest bym swoją wiarę potwierdzała czynem. Po prostu nią żyła.
W tym kontekście muszę spojrzeć na przekazywanie wiary mojemu dziecku. Rozmowa o niej i tłumaczenie jest istotne. Ale najskuteczniejszym sposobem jest bycie przykładem. Mój syn musi widzieć, gdzie w mojej i mojego męża codzienności jest miejsce dla Boga.
Mam nadzieję, że będę umiała spojrzeć tak jak Jezus nie tylko na moje dziecko, ale na innych ludzi. Z wyrozumiałością i przebaczeniem.
Ewa
(Żona i mama)
(So 3,1-2.9-13)
Biada buntowniczemu i splugawionemu miastu, co stosuje ucisk! Nie słucha głosu i nie przyjmuje ostrzeżenia, i nie ufa Panu i nie przybliża się do swego Boga. Wtedy bowiem przywrócę narodom wargi czyste, aby wszyscy wzywali imienia Pana i służyli Mu jednomyślnie. Z tamtej strony rzek Kusz wielbiciele moi, Córa z moimi rozproszonymi, dar Mi przyniosą. W dniu tym nie będziesz się wstydzić wszystkich twoich uczynków, przez które dopuściłaś się względem Mnie niewierności; usunę bowiem wtedy spośród ciebie pysznych samochwalców twoich i nie będziesz się więcej wywyższać na świętej mej górze. I zostawię pośród ciebie lud pokorny i biedny, a szukać będą schronienia w imieniu Pana. Reszta Izraela nie będzie czynić nieprawości ani mówić kłamstwa. I nie znajdzie się w ich ustach zwodniczy język, gdy paść się będą i wylegiwać, a nie będzie nikogo, kto by (ich) przestraszył.
(Ps 34,2-3.6-7.17-19.23)
REFREN: Biedak zawołał i Pan go wysłuchał
Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,
niech słyszą pokorni i niech się weselą.
Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością,
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał,
i uwolnił od wszelkiego ucisku.
Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym,
by pamięć o nich wymazać z ziemi.
Pan słyszy wołających o pomoc
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu,
ocala upadłych na duchu.
Pan odkupi dusze sług swoich,
nie zazna kary, kto się doń ucieka.
Przyjdź, Panie, a nie zwlekaj, odpuść grzechy swojego ludu.
(Mt 21,28-32)
Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy! Ten odpowiedział: Idę, panie!, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: Nie chcę. Później jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca? Mówią Mu: Ten drugi. Wtedy Jezus rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć.
ROZWAŻANIE
Często zdarza mi się myśleć tak, jak drugi syn z przypowieści Jezusa: "nie chcę" i dotyczy to spraw rodzinnych, duchowych, codziennych.
Wiem też, że nieraz usłyszę te słowa od mojego dziecka. Domyślam się, że tak wyrażony brak woli współpracy, lenistwa czy braku posłuszeństwa będzie mnie irytował.
W dzisiejszej Ewangelii widzę, jak Bóg patrzy na swoje dzieci, które mówią mu "nie chcę". Rozumiem to w następujący sposób: ważne jest, że mimo pierwotnego zniechęcenia, obaw, lenistwa, strachu podążę za Bogiem. On patrzy na moje działania. Więc zdarza się, że jestem tym zbuntowanym, nieposłusznym w mowie synem, który na prośby rodzica bez zastanowienia odpowiada negatywnie. Ale ważniejsze jest bym swoją wiarę potwierdzała czynem. Po prostu nią żyła.
W tym kontekście muszę spojrzeć na przekazywanie wiary mojemu dziecku. Rozmowa o niej i tłumaczenie jest istotne. Ale najskuteczniejszym sposobem jest bycie przykładem. Mój syn musi widzieć, gdzie w mojej i mojego męża codzienności jest miejsce dla Boga.
Mam nadzieję, że będę umiała spojrzeć tak jak Jezus nie tylko na moje dziecko, ale na innych ludzi. Z wyrozumiałością i przebaczeniem.
Ewa
(Żona i mama)
Subskrybuj:
Posty (Atom)